Republikanie ponieśli klęskę stawiając na Trumpa
To nie "lewica" wygrała, ale autorytarna, radykalna "prawica" przegrała. To dobra wiadomość dla świata, Ukrainy i Polski.
W poprzednim poście napisałem, że wbrew lekkiej panice w USA i Europie, spodziewane zwycięstwo Republikanów w wyborach do kongresu w zeszły wtorek nie będzie oznaczało “zmierzchu demokracji” ale może doprowadzić do paraliżu, izolacjonizmu i brzemiennego w skutki wycofania się Ameryki z europejskiego bezpieczeństwa (“Weimar moment” Ameryki?).
Tymczasem amerykańscy wyborcy zrobili światu podarunek i postanowili, że Ameryka utrzyma obecny kurs reprezentowany przez Prezydenta Bidena i pokaże gest Lichockiej autorytarnym zapędom Trumpa i jego radykałów. Wbrew powszechnym oczekiwaniom opartym na zwyczajowym zwycięstwie opozycji w wyborach śródkadencyjnych, republikańska “czerwona fala” nie zalała Ameryki. Republikanie nie przejęli kontroli nad Senatem i uzyskali minimalną przewagę w Izbie Reprezentantów. Generalnie poszło im znacznie gorzej niż się spodziewali, także w wielu równolegle się odbywających wyborach gubernatorów poszczególnych stanów.
Cytowany przez mnie w poprzednim blogu historyk i znawca totalitaryzmów, Timothy Snyder, który przepowiadał koniec demokracji w USA, nabrał nadziei, widząc w porażce wielu zakłamanych, autorytarnych i często pro-rosyjskich Republikanów przejaw wyczerpywania się mitu o nieuniknionym triumfie totalitarnych systemów polityczno-gospdarczych, czy to w Chinach i Rosji, czy w USA i Europie. “Chiny mają za sobą najlepszy moment, Rosja się cofa, a Trump jest załatwiony. Jest nadzieja, ludzie” - napisał Snyder.
To fakt - różne kłamliwe i groźne dla ludzkości bańki pękają w ostatnich miesiącach na prawo i lewo, a liberalna demokracja oparta o poszanowanie zasad, tolerancję i kompromis okazuje się całkiem wytrwała i odporna na kryzysy. Ukraina przebiła bańkę pod tytułem “Rosja jest potęgą”, Covid i kłopoty gospodarcze przebiły bańkę pod tytułem “Chiny i ich model zapanują nad światem”, a Amerykanie przebili bańkę pod tytułem “wszechmocny Trump powróci”.
Wojna w Ukrainie trwa, a z Chinami nie do końca wiemy jak będzie, ale porażka Republikanów to pewnik. Wspólnym mianownikiem tejże porażki jest Donald Trump, którego zaangażowanie w kampanię Republikanów i poparcie dla wielu demagogicznych, zakłamanych radykałów z tej partii okazało się pocałunkiem śmierci. Umiarkowani Republikanie, od 7 lat w defensywie wewnątrz swojej partii, podnieśli głowy już w noc powyborczą. Chyba najkrótsze podsumowanie tego co się wydarzyło, padło z ust republikańskiego Senatora Chrisa Sununu - Amerykanie pokazali Republikanom, że zanim będą wygrywać programem, muszą pozbyć się wariactwa we własnych szeregach.
Co takiego zatem reprezentuje Trump, że odrzuca go nawet część konserwatywnego elektoratu partii republikańskiej? Najistotniejsze jest chyba to, że Trump po prostu nie przestrzega zasad demokracji, tych pisanych i niepisanych. Że jako pierwszy prezydent w historii odmówił uznania wyników wyborów i usiłował dokonać zamachu stanu, próbując zmusić Kongres do ich unieważnienia i zachęcając swoich zwolenników aby ruszyli 6 stycznia na Kapitol. Nepotyzm, upartyjnienie instytucji, sądu najwyższego i traktowanie oponentów (także we własnej partii) jako zdrajców Ameryki. Jeżeli do tego dołożyć teorie spiskowe, notoryczne kłamstwa, pogardliwy stosunek do kobiet, flirtowanie z faszyzmem w USA i poza jego granicami oraz demonstracyjny podziw dla dyktatorów pokroju Putina, to dopełnia się obraz nieodpowiedzialnego narcyza, gotowego zrobić z Ameryki dyktaturę. Wbrew oczekiwaniom, okazało się to ważniejsze niż wysoka inflacja czy obawy przed recesją, które rzekomo miały pogrążyć Demokratów. Wyborcy którzy uważali, że z gospodarką “nie jest za dobrze” zagłosowali na Demokratów w stosunku 62 do 35.
Jedyną istotną kwestią programową, która wyraźnie zaważyła na rezultacie wyborów, była aborcja. Elaine Kamarck, ekspertka od procesów wyborczych w szanowanym think-tanku Brookings Institution, cytowana przez USA Today powiedziała, że analitycy i badania opinii publicznej nie docenili gniewu kobiet z klasy średniej (USA Today - Kobiety przeważyły szalę)
Trump i Republikanie od dłuższego już czasu radykalizowali się w kwestii ograniczenia wolności kobiet do podejmowania decyzji o tym, czy przerwą ciążę, czego kulminacja nastąpiła w lecie, kiedy przejęty przez sędziów nominowanych przez Trumpa Sąd Najwyższy obalił dotychczasowe orzecznictwo umożliwiające aborcję. Dla wielu kobiet w Ameryce, także tych umiarkowanie konserwatywnych, było to cofanie ich praw do lat 60-tych ubiegłego wieku. Nic zatem dziwnego, że w tych wyborach kobiety i młodzież przeważyli szalę na rzecz Demokratów.
“Śpiący Joe” Biden znów górą
Jak wielu, sądziłem, że Biden zaspał wybory i że za bardzo akcentuje sprawy takie jak obrona demokracji i przyzwoitego sprawowania władzy, a za mało sprawy gospodarcze. Myliłem się. Biden znów zaskoczył dobrym wyczuciem nastrojów i włączył się w kampanię we właściwym momencie, to znaczy wtedy gdy Trump zasygnalizował, że ogłosi swój ponowny start na prezydenta zaraz po, jak się spodziewał, fantastycznym wyniku Republikanów w wyborach do Kongresu. Tym samym, Trump zmobilizował wyborców Demokratów i dał Bidenowi pretekst do kontrataku, co wyraźnie zadziałało w ostatnich dniach kampanii. “Sleepy Joe” może chodzi jakby ledwo żył, ale jest nadal “sharp”.
Wielu komentatorów podkreśla, że Biden będzie teraz miał kłopot ze swoją agendą przez ostatnie dwa lata kadencji, a jego start w 2024 jest niepewny ze względu na wiek. Rzeczywiście Izba Reprezentantów, odbita przez Republikanów, może Bidenowi rzucać kłody pod nogi, ale Biden przeprowadził najważniejsze reformy, takie jak wielkie programy inwestycyjne, przez poprzedni Kongres. W sprawie dalszego wspierania Ukrainy, Biden może liczyć na szerokie wsparcie Senatu i także Izby Reprezentantów, nawet jeżeli dla zachowania pozorów, że łatwo nie odpuszczają, Republikanie będą domagali się “większej przejrzystości na co idą pieniądze”. To będzie zaiste mały listek figowy. Jednym słowem, polityka zagraniczna USA pozostanie w rękach obecnej, profesjonalnej administracji. To ważne dla Ukrainy ale także dla Europy. Pytanie czy powrót do “jedności Zachodu” za Bidena był tylko epizodem w trendzie powrotu Ameryki do izolacjonizmu i traktowania Europy jako rywala, co było obsesją Trumpa, rozstrzygnęło się. Ameryka pozostaje na kursie, a rewizjonistyczny, rewolucyjny nurt w Republikańskiej polityce międzynarodowej, wspierający europejskie ruchy odśrodkowe w latach 2016-20, leży na deskach.
W tym kontekście, warto pochwalić PiS, iż tym razem, jeżeli w ogóle cieszył się na wygraną Republikanów, to robił to po cichu, w odróżnieniu od wyborów w 2020. Dla Prezesa Jarosława Kaczyńskiego sukces Demokratów to kolejny element w serii porażek jego wizji upadającej liberalnej demokracji i nieuchronnego zwycięstwa muskularnego, autokratycznego nacjonalizmu. Chyba ostatecznie grzebie fantasmagorię Kaczyńskiego o budowaniu, w oparciu o Amerykanów, mitycznego Trójmorza jako przeciwwagi dla Unii Europejskiej. Obok wojny w Ukrainie, porażka Trumpa (orędownika rozpadu Unii Europejskiej) wyznaczyła limit tego, co Kaczyński może zrobić w kwestii Polexitu, ale także wojen światopoglądowych. Demokraci mieli krytyczny stosunek do tego co Kaczyński robi z polską demokracją i praworządnością i choć wojna w Ukrainie zepchnęła te kwestie (słusznie) na margines dwustronnych relacji, to przestrzeń do hasania w tej sprawie została Dobrej Zmianie mocno ograniczona.
Niespodzianka wyborcza w USA jest także ostrzeżeniem dla PiS, że w Polsce znaczna część kobiet i młodzieży, dla których kościelno-szowinistyczno-konserwatywny światopogląd tej partii jest nie do przyjęcia, również mogą przeważyć szalę na rzecz opozycji w wyborach za rok. Na razie jednak Prezes jak to Prezes - kursu nie koryguje, a nawet zaostrza, czego dowodem mogą być jego ostatnie obraźliwe wypowiedzi o kobietach. Tak trzymać Panie Prezesie!
Dla mnie ciekawą i jednocześnie przerażającą perspektywą w kwestii Trumpa (i nie tylko) jest książka specjalisty od sekt Stevena Hassana pt. „The Cult of Trump”.
Tak trzymać Magistrze Docencie!